|
deli: [^sirocco] Kane'a, po raz n-ty, ale po raz pierwszy w oryginale. Jak już wspominałam, guilty pleasure. (Ale ten facet jednak umiał pisać, no.) |
|
2014/02/25 16:11:15 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^deli] (Ale już oznajmiłam wydawcy, że gdyby kiedyś przypadkiem kupił do tego prawa, zrobię mu tłumaczenie za pół ceny, z miłości do książki.) |
|
2014/02/25 15:57:14 przez www, 1 ♥
|
|
deli: [^deli] #wyraz, usiłuję czytać z przyjemnością, ale nie mogę przestać się zastanawiać, jak bym to przetłumaczyła. Choć na tłumaczenie tego raczej nie mam szans. |
|
2014/02/25 15:56:35 przez www, 0 ♥
|
|
deli: W sumie, ferie są, więc spadam zagłębić się w czytelniczej guilty pleasure. |
|
2014/02/25 15:46:55 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^vauban] Takoż Wyżyna Lubelska, jaką piękną buczynę mieliśmy koło działki, aż się rozmarzyłam na to wspomnienie... |
|
2014/02/25 14:56:31 przez www, 0 ♥
|
|
deli: Studentka przekładoznawstwa przysłała mi maila z pytaniami dotyczącymi tłumaczenia literatury dziecięcej. Fajnie, tylko do literatury dziecięcej mogę zaliczyć z dużą dozą dobrej woli dwie przetłumaczone książki. |
|
2014/02/25 11:12:42 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^robmar] Na studiach bardzo chciałam chodzić na basen. Zapalenie spojówek po pierwszych dwóch razach na Inflanckiej skutecznie mnie zniechęciło. A nie wierzyłam, kiedy prowadząca mówiła, że wodę zmieniają 2x do roku. |
|
2014/02/24 18:54:36 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^wiku] Zacytuje to mojemu instruktorowi fitnessu, padnie ze śmiechu. I tak, kiedy przyszłam do niego na zajęcia, byłam otyła, ledwo dyszałam i nie odróżniałam lewej nogi od prawej. |
|
2014/02/24 18:46:39 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^yaal] Nie, BO NIE. Bo on uważa, że to świetny sposób, żeby ci słabsi się podciągnęli, z obawy przed wyszydzeniem. |
|
2014/02/24 18:45:35 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^srebrna] Mój skok w dal w trzeciej klasie podstawówki wychowawczyni po prostu wyśmiała przed całą klasą. |
|
2014/02/24 18:24:32 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^wiku] I jeszcze - zwykle tak jest, że oceny z plastyki i muzyki stawia się za wysiłek, zaangażowanie albo wykucie cech charakterystycznych malarstwa epoki romantyzmu. Nawet jeśli komuś absolutnie brak talentu. |
|
2014/02/24 18:16:21 przez www, 1 ♥
|
|
deli: [^erwen] Jako dziecko miałam krzywy kręgosłup i gimnastykę korekcyjną, której nienawidziłam. Radość z ruchu odkryłam w okolicach trzydziestki, wraz z karnetem na fitness. |
|
2014/02/24 18:12:25 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^wiku] Ja pamiętam niby jakąś naukę zagrywki metodą górną i dolną czy dwutaktu, ale nas było 20, a nauczyciel jeden. |
|
2014/02/24 18:08:15 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^wiku] Choć tam, gdzie pracuję, nauczyciele w-f są w większości w porządku, tylko warunki lokalowe trochę przeszkadzają (w-f na korytarzu, dziewczyny skaczą na skakance). |
|
2014/02/24 17:55:20 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^wiku] Nawet mi nie przypominaj. Te pieprzone gry zespołowe i koleżanki oburzone, że przeze mnie ich drużyna przegrała. I wybieranie do drużyny, i bycie ostatnią, jak w amerykańskiej komedii młodzieżowej. |
|
2014/02/24 17:52:31 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^kali187] Są trzy możliwości: jesteś innym pokoleniem, moja szkoła i nauczyciele byli wyjątkowo do dupy, Twoja szkoła i nauczyciele byli wyjątkowo w porządku. |
|
2014/02/24 17:51:07 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^tygryziolek] Z drugiej strony, jedynym mokrym nerkowym, które weźmie w pysk nasza księżniczka jest RC Renal o smaku tuńczyka i ewentualnie wołowiny. Suche za to jest Hill's i Trovet. I weź tu traf za kotem. |
|
2014/02/24 17:44:52 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^kali187] Co w moich czasach wyglądało tak, że jak w klasie piątej uczył nas były piłkarz ręczny, miałyśmy piłkę ręczną, a jak w szóstej zastąpiła go siatkarka, mieliśmy siatkówkę. |
|
2014/02/24 17:43:19 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^deli] Choć w liceum zazdrościłam koleżankom, których rodzice nie mieli dziwnych zasad i załatwiali im lewe zwolnienia z w-f. Moi niestety byli pryncypialni. |
|
2014/02/24 17:38:25 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^deli] ...bo 300m od domu miałam salę gimnastyczną, na której były gry zespołowe. Których nienawidziłam, więc wybór był dla mnie oczywisty. A teraz, z karnetem na fitness jestem najbardziej aktywna w życiu. |
|
2014/02/24 17:37:33 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^agg] +1, w-f zaczęłam tolerować dopiero na studiach, kiedy zapisałam się na "gimnastykę przy muzyce" (czyli aero). W związku z czym jeździłam na drugi koniec miasta, a część mojej grupy się dziwiła... |
|
2014/02/24 17:36:49 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^srebrna] Zazdroszczę. W pokoju nauczycielskim mam kilka osób, o których życiu rodzinnym i osobistym wiem już wszystko. A i sama muszę odpowiadać na mocno osobiste pytania. Zadawane oczywiście bardzo przyjaźnie, blargh. |
|
2014/02/24 16:48:20 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^jvt] W tej przychodni pracuje też całkiem sporo innych ginów i ginek, którzy nie mają tego problemu, ZTCW do niego zapisują się głównie ciężarne. |
|
2014/02/24 12:59:49 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^kulkacurly] Tzn. on jest podobno genialnym położnikiem, ale ma swoją klauzulę sumienia i nie zawaha się jej użyć. |
|
2014/02/24 12:57:49 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^kociokwik] Słynący z tego, że na stronie prywatnej przychodni, w której przyjmuje, jest informacja "lekarz nie przepisuje antykoncepcji hormonalnej". Jego żona uczyła u nas WDŻ, dopóki nie zaszła w kolejną ciążę. |
|
2014/02/24 12:54:00 przez www, 0 ♥
|
|
deli: [^deli] Bo już z błędami stylistycznymi trzeba uważać (wyobrażacie sobie "Kwiaty dla Algernona" czy "Chaotyczne akty bezsensownej przemocy" przetłumaczone piękną poprawną polszczyzną?) |
|
2014/02/24 09:04:03 przez www, 1 ♥
|
|
deli: [^janekr] [^deli] Jak również regularne potknięcia na fałszywych przyjaciołach i nagminne dosłowne tłumaczenie idiomów oraz nierozpoznawanie klasycznych cytatów. |
|
2014/02/24 09:02:17 przez www, 1 ♥
|
|
deli: [^janekr] Jasne, rozjeżdżanie się frazeologizmów (sprawdzić, czy nie neologizm autora i nie ma związku z mitologią świata) czy niezgodność składni zazwyczaj sugeruje kiepskiego tłumacza. |
|
2014/02/24 09:01:21 przez www, 0 ♥
|
|
|