evilconcarne:

[^perdo] mąż znajomej nie miał matury. Dla nikogo nie było to problemem, mądry, fajny facet, z pracą itd. Tylko dla niego był to wielki kompleks. Wpierw się z nim męczył, bo nie miał. Potem rok czy dwa robił liceum zaoczne, by zdać
2015/04/27 18:35:57 przez www, 0 , 1

^evilconcarne: [^evilconcarne] i męczył się dalej, bo głupio było mu się przyznać (i organizacyjnie było to wyzwanie z pracą, żoną i córką), a potem zdał, kompleksu się pozbył, ale co się swoje namęczył latami, to jego. Warto odbębnić za młodu ;)
2015/04/27 18:37:39