evilconcarne:

[^srebrna] ale jest paskudny! :D A co do krwistości, to się nie dogadamy. Wysmażona wołowina, to IMO podeszwa. (nie mówiąc już o tym, że w knajpie wysmażonego się nie zamawia, bo wtedy podają mięso sprzed tygodnia i spod lodówki ;))
2015/07/31 18:57:27 przez www, 2 , 2

Lubią to: ^shigella, ^altamira,
^srebrna: [^evilconcarne] W knajpach staram się, w miarę możliwości, mięsa nie jeść, a w domu raczej jakieś uduszoną (bitki czy gulasz). Befsztyczek ojciec czyni wysmażony tak, żeby nie kapał na czerwono :>
2015/07/31 18:59:02
^srebrna: [^evilconcarne] No więc ja makaronu z poślizgiem owocowym też nie tknę, ale popatrzeć mogę bez obrzydzenia. Natomiast surowe mięso powoduje u mnie mdłości jak patrzę :>
2015/07/31 18:59:44