lilith:

[^kerri] Trochę pomogło, bo się poryczałam i #żonagacha przeprosiła. Jest psychologiem z wykształcenia, na litość, powinna ogarniać takie rzeczy. Po prostu ona i gach chcą wszystko robić stadnie a mi od tego synapsy umierają.
2016/08/12 11:46:29 przez www, 1 , 4

Lubią to: ^elfette,
^ochdowuja: [^lilith] jeżu, współcz
2016/08/12 11:48:02
^lilith: [^lilith] przy czym gach się nauczył że jak jeden dzień robię coś w stadzie ze wszystkimi to po południu więdnę w oczach i zmieniam się w zombie i wtedy mówi wszystkim, że ja się źle czuję i trzeba mi dać odpocząć.
2016/08/12 11:48:29
^kerri: [^lilith] no ok, psycholog to jednak powinien, fakt. Normalny człowiek nie musi takich rzeczy w biegu rozróżniać, zwł. gdy go wychowano, że milczenie i brak kontaktu znaczy "gniewam się na ciebie" :|
2016/08/12 11:49:50
^shigella: [^lilith] Moje nie umieraja, moje zaczynaja iskrzyc. Kolezanka mi bardzo kiedys wspolczula ze na delegacji jestem sama w hotelu i tak siedze bez nikogo, a mi sie juz nie chcialo tlumaczyc ze to jedna z piekniejszych rzeczy
2016/08/12 12:04:09