pea:

dziewczynka 10 lat wyszła sobie ze świetlicy do koleżanki. szukali jej 1.5h, obdzwonili pół świata. panie "nie zauważyły". a mała poszła do najmniej oczywistej koleżanki
2017/11/08 09:14:04 przez m.blabler, 0 , 8

^pea: [^pea] z którą się do tej pory nie lubiły. przez przypadek do szkoły przyszła kobieta, która je widziała, tak ją znaleźli
2017/11/08 09:15:11
^shigella: [^pea] Czyli poniekad tak jak podejrzewalam, dobrze ze sie skonczylo na strachu
2017/11/08 09:15:45
^dees: [^pea] nie zauważyły. ok.
2017/11/08 09:17:50
^lupinka: [^pea] JEZU. (chociaż mnie, jak uciekałam z przedszkola, dopadli dopiero przy bramie parkowej. a kiedyś zrobiłam taki numer z pójściem do koleżanki bez niczyjej wiedzy, ale miałam wtedy trochę więcej lat).
2017/11/08 09:32:16
^anntosia: [^pea] co mi przypomina niecny występek Potomka w wieku 5 lat który wyszedł sam z przedszkola. Pani Go wysłała na dyżur na szatnie a Przedszkolanka zamiast pilotować te dyzurujace dzieci wolała uprawiać luźne dyskusje.
2017/11/08 11:07:24
^erwen: [^pea] Zrobiło mi się zimno ze strachu. Ja kiedyś tylko sama poszłam do przedszkola, chciałam wyręczyć mamę, żeby nie musiała mnie odprowadzać. Na szczęście obleciał mnie strach przy ruchliwej ulicy, czyli niedaleko.
2017/11/08 12:37:06
^kerri: [^pea] lubiłam po szkole wpadać do koleżanki, zawsze ten samej, bo było po drodze i bo siedziałam z nią w ławce. Ile się nasłuchałam, że matka w panice biegała po mieście...
2017/11/08 12:52:42
^lavinka: [^pea] W tych czasach po 15 bywałam wszędzie, mama wracała o 17 z grubym hakiem. Nikt mnie nie szukał, bo to było normalne, że się wracało na obiad. ;)
2017/11/08 22:32:46