
Lubię mojego fizjo. Powiedziałam mu, ze chcę pobiec [
www.courirpourelles.com] to podesłał mi rozpiskę treningów. W związku z tym dziś wieczorem pierwsze interwały pod 10km #
km

[
^kouma] zawsze na biegi powyżej 1h bierzemy cos do picia, teraz biegłeś ponad 2 to jakoś żel czy baton też. Jak sądzisz dlaczego Cie ścięło po 15k?

[
^kouma] bo jak nie to powinien być opieprz, na biegi powyżej 1h zawsze bierzemy picie i jakiś żel czy baton.

[
^kouma] oo właśnie miałeś coś do picia i jedzenia na ten bieg? Bo przy tempie +7 min to z 2:30 biegłeś?

[
^kouma] mnóstwo czasu, tym bardziej jak potrafisz przebiec taki dystans. Może jednak coś do pomiaru tętna czy zegarek :)

[
^kouma] a kiedy planujesz tą połówkę?

demyt powinnam posprzątć wczoraj bo teraz mnie nosi

[
^kouma] znaczy przebiegłes te 21km?

[
^vauban] I to też, a wtedy można było mieć za to kłopoty. I pierwszy raz usłyszałem wtedy nazwisko Pavel Ota. Śmierć pięknych saren. [
www.youtube.com] [
WIDEO]

[
^erwen] Bez względu na pogodę, NIGDY nie prowadzę w czapce. W czapce widzę gorzej.

dobrej nocy myszeczki, #
exitus

[
^rmikke] Były jeszcze całe niebieskie...

[
^foo] KOSZMARNIE! Jak moja siostra może być tak zażartą działaczką obecnej władzy? Wstyd! Widzę jedno usprawiedliwienie - osoba, której 40 lat temu dawano 10 lat życia ma prawo do wszystkiego, żeby załapać się do lecznica rządowej

[
^deli] Niech będzie letni, ale nie muszą wpychać się na termin innego konwentu.

[
^dzierzba] "Kanapka z margaryną najlepszym przysmakiem" - reklama w Życiu Warszawy z lat 60.

[
^janekr] Biorąc pod uwagę, jak wielka część #
pyrkon odbywa się na wolnym powietrzu, zmiana terminu na letni wcale mnie nie dziwi.

[
^deli] Mam do #
pyrkon.u pretensję. Dawniej był w marcu, a potem się przesuwał aż wjechał na Festiwal Fantastyki (Sedeńkon), który w tym roku odbywa się w terminie 22 - 25 czerwca, zamiast tydzień wcześniej.

[
^dzierzba] Piękne lata 85 - 96. Każdy sezon, każdy sierpień. Najlepszy kawałek życia ever.

[
^deli] Ja czechosłowackie kiełbaski wspominam dobrze, szkoda że nie można dostać. Było kiedyś takie czeskie leczo w słoikach. I soja w sosie pomidorowym, mniam.

[
^deli] Albo kiedy poszliśmy do gospodarzy po wodę, i dostaliśmy też świeże warzywa z ich ogródka.

[
^vauban] Ech <rozmarza się> gotowało się na wolnym ogniu, za kuchnię służyło blaszane pudło. I dało radę zrobić pierogi? Dało.

[
^vauban] Wyjazd na Słowację ze studentami z SKPB. Zupy z kotła. Zwykle wychodziły całkiem jadalne, choć ówczesne słowackie kiełbasy dodawane jako wkładka mięsna przypominały raczej mielonkę.

[
^vauban] i żeby nie było,były dyżury (wachty) i gotowali wszyscy na zmianę. Dobra rzecz, nauczyłem się. Nie zjedliśmy tylko raz pewnej zupy, do której kolega wsypał przypadkiem całą paczkę chili, nie dało się mimo chęci.

[
^kociaciocia] Ach, obozy płetwonurków! Czterdziestu chłopa na umrzyka skrzyni, johoho i butelka rumu. Cud żeśmy trawy i kory z drzew nie poobgryzali, sztuczny miód i dżem z dyni schodziły jak szalone.

[
^dzierzba] No właśnie, jakby mieli do każdego dzieciaka dopasować, to obóz by się nie odbył. Coś zawsze dało się zjeść. No chyba, że szefowa kuchni czuła MISJĘ. Raz taką trafiłam, ale komendantka załatwiła sprawę

[
^dzierzba] kawa zbożowa to mi wogle nie wchodziła :)

[
^dzierzba] Margaryny to ja nie jem. Na początku obozu musiałam kilka razy w kuchni poprosić o: Nieposmarowany chleb, kawę bez cukru i mleka, herbatę bez cukru. Potem panie pamiętały już. W niedzielę woda ze strumyka, bo kakao