 |
srebrna:
[^srebrna] ...po czym wycofali polonezy z egzaminów i musiałam kończyć na Mikrze tak czy tak, instruktor mówił do mnie "Mamuśka" i hamował nie mówiąc mi albo używał formy "no i gdzie ja pojechałam!??" więc jeździłam na wkurwie. |
|
2019/11/05 17:13:03 przez www, 0 ♥, 3 ∅
|
^
srebrna: [
^srebrna] na koniec powiedział, że beznadzieja i na egzamin się nie nadaję, więc wzięłam karteczkę z zapisanym ile mam czego zrobione, poszłam do szkółki jazdy koło uczelni i robiłam jazdy między zajęciami, startując z Mogilskiego.
2019/11/05 17:14:24
^
orr: [
^srebrna] Buc. Acz maniera mówienia w pierwszej osobie jest chyba dość powszechna. Kolega usłyszał kiedyś od instruktora (jak nie zauważył znaku): "To czemu jadę tak szybko, że z oczami nie nadążam?" (a było ze 40 km/h). Ale tamten >>
2019/11/05 18:31:40
^
orr: [
^srebrna] [
^orr] >> instruktor był naprawdę spoko i to było żartem, więc zupełnie inaczej niż u Ciebie. Miał też w zwyczaju mówić spokojnym, opanowanym głosem nawet w trudnych momentach, więc trochę rzadkość. ;)
2019/11/05 18:33:25
∅