 |
srebrna:
[^clea] Ouu, no to miałaś bardziej. U mnie było... ani tak ani tak. Tzn chodziłam na religię, po kolędzie ksiądz przychodził (ale też udało nam się go ciężko zgorszyć), ale nie było upierania się przy niczym. |
|
2021/03/24 23:07:19 przez www, 1 ♥, 2 ∅
|
^
srebrna: [
^srebrna] Po kolędzie ksiądz w ramach ploteczek zapytał, czy możemy wymienić grzechy wołające o pomstę do nieba. Mój ojciec, z głęboką goryczą "Wstrzymywanie należnej zapłaty", ja (świeżo bierzmowana) "Gnębienie wdów i sierot"...
2021/03/24 23:08:29
^
kerri: [
^srebrna] ja zgorszyłam naszego proboszcza! Tym, że go nie rozpoznałam :D podwoził mnie autostopem, po cywilnemu, skąd mogłam wiedzieć, facet jak każdy inny. Zresztą wtedy już nie chodziłam do kościoła.
2021/03/24 23:52:14
∅