kerri: [^agg] a jeśli ktoś chce podrążyć, żeby się czegoś więcej dowiedzieć albo coś przekazać, to co, nie wolno mu? ten, komu temat nie pasuje, nie musi przecież brać udziału w dyskusji i czytać komentarzy. |
|
2024/01/10 15:42:28 przez m.blabler, 1 ♥, 6 ∅ |
Lubią to: ^dzierzba, ♥
^kerri: [^kerri] próbuję ustalić, gdzie leży granica między uprzejmością i cenzurą, i kiedy można wymagać, żeby ludzie o czymś nie mówili, a kiedy należy samemu się wyłączyć z dyskusji, która nam nie pasuje.
2024/01/10 15:43:43
2024/01/10 15:43:43
^yacoob: [^kerri] to niech się dowiaduje gdzie indziej? Oczywiście zależy to od kontekstu, ale widywałem to w środowiskach lgbtq pod tytułem "it's not my job to educate you"
2024/01/10 16:31:24
2024/01/10 16:31:24
^agg: [^kerri] imo bardzo mocno zależy od kontekstu, miejsca itd. Nie ma jednej odpowiedzi. Myślę, że warto w razie wątpliwości poszukać odpowiedzi gdzie indziej
2024/01/10 19:36:17
2024/01/10 19:36:17
^dees: [^kerri] polecam spytanie "słuchaj, czy możemy porozmawiać o xxx", przy czym jak się zadaje pytanie, należy się liczyć z odpowiedzią odmowną.
2024/01/10 20:22:15
2024/01/10 20:22:15
^srebrna: [^kerri] Na przykład na blabie, jeżeli w dyskusji nieotagowanej biorą udział osoby, które się obserwuje, to nie ma się szans uniknąć czytania części. I czasem kończy się to przycinaniem obserwowanych.
2024/01/10 20:42:03
2024/01/10 20:42:03
^merigold: [^kerri] [^dzierzba] jeśli tanim kosztem można nie robić komuś krzywdy, to po co robić? Chyba, że ktoś ma takie hobby i czerpie przyjemność z cudzego cierpienia. Wtedy niech się nie dziwi, że reakcje są chłodne.
2024/01/10 21:11:46
∅
2024/01/10 21:11:46