kulkacurly:

[^malalai] mój mąż jakieś peany na temat Ptysia uskuteczniał. Ja nie przepadałam za gazowanym, więc kojarzę mirindę i cole w wąskich szklanych butelkach. A bardziej plebejskich napojów oranżadę;)
2015/01/07 15:31:46 przez www, 0 , 2

^malalai: [^kulkacurly] o mirindzie malo kto wtedy slyszal, za ptysiowych czasow, to zamierzchly prl:) oraz ja uwielbiam gazowane,jakbym sodowke mogla kupowac wymieniajac syfony to tez bym, ale to chyba juz zupelnie umarlo
2015/01/07 15:33:25
^malalai: [^kulkacurly] oranzada bylanaowczas niegazowana, w torebkach, z cienka slomka, ktora sie torebke przekluwalo:)
2015/01/07 15:35:36