lawenda:

Mam pytanie wręcz maturalne, być może z filozofii: wyobraźcie sobie, że mieszkacie z kimś, kto ma koty, i jeden z tych kotów leje na podłogę w przedpokoju. Czy pod nieobecność właścicielki wycieracie kocie siki?
2015/05/11 01:10:07 przez www, 0 , 8

^lawenda: [^lawenda] czy też mieszkacie normalnie w obłoku wonności, z kałużą w małym mieszkaniu, i czekacie aż właścicielka wróci?
2015/05/11 01:10:54
^rmikke: [^lawenda] Oczywiście, przecież ŚMIERDZI...
2015/05/11 01:11:14
^arturcz: [^lawenda] To zależy, kiedy spodziewamy się powrotu właścicielki. Jeśli niedługo, to czekam. W przeciwnym wypadku wycieram. Dokładna wartość "niedługo" jest funkcją tolerancji na smród.
2015/05/11 01:12:39
^perdo: [^lawenda] wycieram
2015/05/11 01:24:38
^kasicak: [^lawenda] tak
2015/05/11 02:11:00
^robmar: [^lawenda] trudno powiedzieć, bo odpowiadałbym z pozycji osoby, która ma koty; więc bym wycierał, ale Ty pytasz pewnie co bym robił nie czując jak kociarz?
2015/05/11 02:24:42
^robmar: [^robmar] [^lawenda] więc jakby współlokator miał rower i stale zapominał wycierać koła i nawoził błoto na dywanik, to bym stale narzekał, ale raczej nie wycierał
2015/05/11 02:25:31
^dakra: [^lawenda] Zadzwoniłabym do właścicielki z informacją o fakcie nalania (w podtekście: czy zebrać koci mocz do analizy), potem bym sprzątnęła - ale jako sytuacja awaryjna.
2015/05/11 09:15:24