phishy:

Tu nie pisałam, ale przed #theDay zryczałam się okrutnie: otóż jeden z gości miał do nas się transportować ze statku. W drodze do portu złapał go sztorm. Dryf półtora dnia, wycieńczenie, złamane żebra, wbity bark
2015/07/28 01:43:16 przez www, 0 , 2

^phishy: [^phishy] wstrząśnienie mózgu (bo zarobił czymś tam) i jak siedział w marinie i czekał na pogotowie (a to było z piątku na sobotę), to byłam drugą osobą, do której dzwonił.
2015/07/28 01:44:03
^phishy: [^phishy] [^phishy] to jak miałam się nie zryczeć? W końcu przyjaciele to rodzina, którą wybieramy sami.
2015/07/28 01:44:41