lavinka: [^gammon82] Powikłaniom sprzyjają włączone kaloryfery i niska wilgotność powietrza(oraz wysoka temperatura).Grzanie chorego w ciepełku rozwija mu infekcję, miast hamować.Dlatego ludzie zaczynają masowo chorować w sezonie grzewczym. |
|
2015/11/10 17:02:21 przez www, 0 ♥, 5 ∅ |
^gammon82: [^lavinka] nie jestem pewien co do niektórych zmiennych; nazywając rzeczy po imieniu, myśmy są epidemiologowie amatorzy obserwatorzy paru dzieciątek (dla mnie to słaba podstawa do uogólnień)
2015/11/10 17:10:55
2015/11/10 17:10:55
^gammon82: [^lavinka] skadinąd możesz mieć rację, ale wiem, że możesz nie mieć, a ja nie mam danych
2015/11/10 17:12:17
2015/11/10 17:12:17
^gliniany: [^lavinka] ja bym jednak stawiał na tęcze. Im częściej je widać (np. wiosną i jesienią) tym więcej ludzi choruje. To musi być to.
2015/11/10 17:13:56
2015/11/10 17:13:56
^gliniany: [^lavinka] [^gliniany] z kolei zimą, jak jest śnieżna, zachorowań wyraźnie mniej a jednak też grzeją. Ale! Nie ma tęcz prawie!
2015/11/10 17:16:18
2015/11/10 17:16:18
^ochdowuja: [^lavinka] No nie wiem, są choroby, które właśnie rozwijają się ładniej w wilgoci. W Dublinie w sezonie grzewczym robi się pleśń na wszystkim :/
2015/11/10 17:19:48
∅
2015/11/10 17:19:48