srebrna:

Bosz, ja miałam w życiu (w życiu!) dwa dni nieobecności nieusprawiedliwione. Zero wagarów. Masę spóźnień oraz trochę "panie psorze mnie słabo" :P A te dwa dni to był przekoszmarny zbieg okoliczności, po którym matka zapomniała mi napisać.
2018/03/05 15:01:41 przez www, 1 , 5

Lubią to: ^cloudy,
^malalai: [^srebrna] nie znosilam swojej klasy i tej szkoly i wolalam tam nie byc.
2018/03/05 15:04:03
^dzierzba: [^srebrna] w LO pisałam sobie sama usprawiedliwa plus zawsze ktos miał jakiś podwędzony bloczek zwolnien lekarskich ;)
2018/03/05 15:53:00
^cloudy: [^srebrna] mnie faktycznie bywało słabo. Wychowawca mnie raz nie puścił do domu, powiedział, że nie wyglądam na chorą. W domu Mama wezwała pogotowie, miałam prawie 40 C :D
2018/03/05 16:05:00
^perdo: [^srebrna] ja miałam duży luz. Chodziłam do kina, do biblioteki, na spacery, do galerii. Bardzo twórczy i rozwijający czas.
2018/03/05 16:25:43
^robmar: [^srebrna] [^perdo] w piątek klasie (technikum) to już miałem setki godzin; nie chodziłem prawie wcale, bo jakoś nie czułem sensu… jeździłem z kolegą po Polsce, głównie; chyba tylko wuefista miał z tym problem na koniec
2018/03/05 16:28:21