srebrna:

[^sithian] No to jest coś, czego nie kumam. Moja matka pojawiła się na uczelni RAZ. Ze mną. Popilnować mi kwiatków w trakcie obrony.
2015/05/21 20:01:37 przez www, 1 , 5

Lubią to: ^kulkacurly,
^sithian: [^srebrna] Od rekrutacji po późne lata studiów.
2015/05/21 20:03:16
^deli: [^srebrna] Moi po tym, jak już się dostałam na lingwistykę UW, przy okazji wizyty w Warszawie podeszli na Browarną, obejrzeli budynek i ponapawali się moim nazwiskiem na liście przyjętych na drzwiach. Kwiatków pilnował M.
2015/05/21 20:06:43
^srebrna: [^srebrna] Przyznam się, że raz użyłam argumentu z rodziców, mianowicie poszłam do faceta od psychologii poprosić o możliwość poprawienia na 5, bo się mnie matka wyrzeknie. Facet sprawdził nazwisko i odpytał na 5 :>
2015/05/21 20:12:03
^sirocco: [^srebrna] Moja pojawiła się na obronie. Doktorskiej. Po czym razem z teściową przygotowały ciacho dla całego zakładu, za co im byłam szczerze wdzięczna, bo zdjęły mi to z głowy.
2015/05/21 20:40:35
^janekr: [^srebrna] Nie chcecie wiedzieć, co rodzice wyprawiają w czasie rekrutacji. Np. ojciec, który załatwił u REKTORA wyłowienie pracy córki i ręczne sprawdzenie na jego oczach. ("Czy to jest twoja praca? Nic tu nie przerabiali")
2015/05/22 06:44:30