madrabbit:

[^madrabbit] poza tym z rozmów wynika, że i tak ja wszystkiemu będę winna. cokolwiek się nie wydarzy... jestem przybita :/
2017/08/16 14:52:43 przez www, 0 , 7

^skidzior: [^madrabbit] to nie masz nic do stracenia
2017/08/16 14:54:19
^przecinek92: [^madrabbit] ale się odbijesz i zobaczysz, jaka to ulga, gdy można mieć wyjebane (w pewnym sensie, oczywiście).
2017/08/16 14:56:37
^lupinka: [^madrabbit] winna? PLAŻO.
2017/08/16 15:09:56
^kakunia: [^madrabbit] w takim wypadku - rozstanie, owszem, winna, ale potem ulga. a bez - co, winna całe życie wszystkiego chcesz być dalej.?
2017/08/16 15:11:38
^ciotkasamozlo: [^madrabbit] no ale to już pan od dawna pracuje na to, żeby była Twoja wina. Pan zdecydowany, to bajo, szerokości. Im dłużej, tym trudniej Ci będzie. Imho oczywiście.
2017/08/16 15:26:43
^yaal: [^madrabbit] Nie, nie będziesz winna. On - jak widać - decyzję podjął już jakiś czas temu.
2017/08/16 16:35:33
^wiq: [^madrabbit] a kto o tym zdecyduje KTO będzie winien? oraz czy nie możecie się rozstać / rozwieść bez orzekania o winie (prawnie) i bez uznawania które z was jest winne? że oboje i żadne z was?
2017/08/16 16:38:20