cloudy:

Powiem Wam szczerze, że mnie się ciężko z tego nabijać, gdybym wierzyła, to bym galopowała do kościoła jak zła, starałabym sie pewnie trzymać od ludzi z dala, ale bym galopowała, rozumiem, że to daje nadzieję i pociechę.
2020/04/02 12:24:30 przez www, 4 , 5

Lubią to: ^erwen, ^dees, ^pea, ^zarzyczka,
^cloudy: [^cloudy] ja ją mogę czerpać tylko z takich linków, jakie tu wrzucałam, ale gdybym miała społeczność, która ma to skądinąd, to hej, ależ bym korzystała
2020/04/02 12:25:07
^deli: [^cloudy] M. siedzi grzecznie na tyłku w domu, ogląda mszę przez internet i w taki sam sposób uczestniczył w rekolekcjach. Ale on myśli.
2020/04/02 12:26:35
^dees: [^cloudy] trochę tak, ale modlić się można w domu. to jest bardziej "chcę do kościoła, do ludzi, bo zawsze tak było". tak jak wszyscy chcemy do biura. no sorry, nie ma.
2020/04/02 12:27:53
^ochdowuja: [^cloudy] Ależ oczywiście, że pociecha i nadzieja jest teraz gorącym towarem, i ludzie mają prawo je czerpać skądkolwiek. Chodzi o to, że narażanie siebie i innych w imię szukania ukojenia jest nieodpowiedzialne.
2020/04/02 12:28:17
^zarzyczka: [^cloudy] ja też się nie nabijam - raczej oburzam. Bo ograniczamy się w wielu aspektach, które przynoszą pociechę, ze względu na szczególną sytuację. Rezygnujemy w imię wyższego dobra - zmniejszenia ryzyka załamania systemu.
2020/04/02 12:28:49