deli:

[^antek] Myśmy historyka z LO nazwały "Prosiaczkiem", co było zarówno komentarzem do jego urody, jak i zdrobnieniem od "męska szowinistyczna świnia". Tak, pomagało. Nie, nie był obleśny i się nie ślinił, ale mimo wszystko.
2021/03/19 10:34:59 przez www, 2 , 1

Lubią to: ^antek, ^merigold,
^deli: [^deli] Oraz przez rok miałam w LO świetnego wychowawcę, który z jednej strony potrafił skracać dystans, np. dyskutując na wychowawczych o tym, co warto zobaczyć w kinie, a co jest "total shit", ale z drugiej nie za bardzo.
2021/03/19 10:36:09