deli:

[^wiku] OK, masz rację, a ja jęczę dla tego, że do dziś uważam za cud, iż szkolne lekcje informatyki nie zniechęciły mnie do komputerów w ogóle. A wszystkiego, co umiem, nauczyłam się sama.
2015/01/27 14:28:57 przez www, 0 , 5

^deli: [^deli] Ale jeśli jedyną kwalifikacją nauczyciela informatyki jest to, że jego syn jest szychą na miejscowym uniwerku, to o czym tu mówić?
2015/01/27 14:29:20
^robmar: [^deli] co mi przypomina, że nigdzie poniżej uniwerku (na polibudzie też nie) NIGDY nie nauczyłem się nic; jeśli coś umiem, to sam się uczyłem; trochę z tego powodu nie mam zaufania do nauczycieli; i rozumiem, że to nie jest typowe
2015/01/27 14:31:18
^wiku: [^deli] ja miałem w technikum w planie lekcji 'informatyka'... która okazała się bibliotekoznawstwem / informacją techniczną, beat this!
2015/01/27 14:32:25
^wiku: [^deli] [^wiku] po czym na studiach koleś robił wykłady ze skrótów klawiszowych w DOSowym WordPerfect (AGH jak by kto pytał)
2015/01/27 14:35:00
^kociokwik: [^deli] u mnie było dziwniej, gdyż informatykę miałam w trybie hipst - zanim była normalnym przedmiotem ambitna szkoła podst. stworzyła pracownię i zatrudniła wariata, który uczył struktury, podstaw DOS, plików wsadowych etc.
2015/01/27 15:13:16