tygryziolek:

[^tygryziolek] jak ktoś sam chce, to idzie na kouczing, zeby nauczyć sobie radzić z takimi sytuacjami, ale jak ktoś kurde nie chce, to wypychanie go jest po prostu okrucieństwem. a potem ludzie idą do roboty z cólem żóładka. Brrr
2015/05/24 19:25:00 przez www, 0 , 5

^tygryziolek: [^tygryziolek] bólem, kurde
2015/05/24 19:25:22
^srebrna: [^tygryziolek] O to to. Miałam moment (w jednej rozmowie z szefem, i po rozmowie z małżonkiem), że powiedziałam szefu, że jak tak dalej pójdzie, to sobie z tą chujnią będzie musiał radzić sam, bo ja mam w trąbie. Uspokoił się na kwartał.
2015/05/24 19:26:52
^srebrna: [^tygryziolek] [^srebrna] Bo uznałam, że mniej stresujące będzie szukanie nowej pracy niż użeranie się z wywrotką zadań, które mi właśnie podstawił w ramach pushing boundaries.
2015/05/24 19:27:34
^srebrna: [^tygryziolek] Btw, czy jest kouczing (albo coś w okolicy) co pomaga na opanowanie reakcji w sytuacji stresowej? Bo mnie się zdarza poryczeć W TRAKCIE rozmowy, w której musze kogoś przekonać do czegoś (np. szefa...)
2015/05/24 19:33:54
^srebrna: [^tygryziolek] [^srebrna] W sensie, jeżeli czegoś szukać w celu ogarnięcia takich efektów, to jaka może być nazwa/opis/określenie odpowiedniego trenera czy terapeuty...?
2015/05/24 19:35:56