erwen:

[^srebrna] W '89 mój ojciec kupił w Bułgarii rakiję. Pakowanie, dworzec, dwie doby w pociągu, kontrole, taksówka... Torba wysunęła mu się z rąk na klatce schodowej w domu. Ależ wszystko potem śmierdziało rakiją!
2019/05/14 11:15:26 przez www, 0 , 3

^srebrna: [^erwen] Ojezu :>
2019/05/14 11:16:06
^shigella: [^erwen] Pamietam jeszcze Twoja opowiesc o splesnialym serze
2019/05/14 11:16:49
^srebrna: [^erwen] Ja te ostatnie metry pokonywałam superdelikatnie, nawet do klatki wewlokłam torbę po pochylni a nie po schodach.
2019/05/14 11:17:33