tygryziolek:

[^lupinka] to ciekawe, że psychologia i psychoterapia widzą właśnie tak. najpierw samoakceptacja, potem ewentualnie zmiana. patrz, Perls, Gestalt, paradoksalna teoria zmiany.
2019/06/19 16:03:10 przez www, 12 , 2

Lubią to: ^matemaciek, ^kulkacurly, ^finka, ^shigella, ^gammon82, ^fik, ^robmar, ^sithian, ^dees, ^fel, ^agba, ^zarzyczka,
^lupinka: [^tygryziolek] możliwe, że w teoriach naukowych tak jest. mnie osobiście akceptacja jakiegoś stanu rozleniwia - jeśli coś akceptuję, to nie czuję chęci do zmiany tego stanu, bo "jest ok, to przecież po co zmieniać".
2019/06/19 16:04:35
^janekr: [^tygryziolek] Tak, tak, samozaakceptowałem fakt, że nie zrobiłem doktoratu i co? Za akceptacją nie przyszła zmiana, dalej jestem żałosną ćwierćistotą bez stopnia naukowego. Akceptacja swoich wad to droga bez powrotu i nadziei.
2019/06/19 18:26:02