  | 
			kociokwik:
   mamy sukces. Podanie na głodnego porcji syropku i dwóch strzałów w kark obyło się bez awantur (ja nie rozumiem, ci weterynarze to jacyś nieogarnięci czy co, kot nawet raz nie machnął łapą), zwłaszcza że po zjedzeniu leku zostały podawane cukierki. | 
		
				
			 | 
							2020/04/30 09:02:51 przez www, 13 ♥, 3 ∅				
				 | 
		
	
 
	Lubią to: ^
perdo, ^
kouma, ^
antek, ^
kociaciocia, ^
shigella, ^
gammon82, ^
dzierzba, ^
robmar, ^
deli, ^
merigold, ^
dees, ^
fel, ^
elfette, 
♥
 
				
		
			^
kociokwik: [
^kociokwik] jedyne ryzyko medyczne przy tych zabiegach jest takie, że się Kleks udławi ćpając jak podupcony te Milkiesy. I funfact, lek dla kotka jest bardzo niewskazany dla kobiet, muszę wszystko w rękawiczkach, bo nie mogę kontaktu.
			
2020/04/30 09:04:13		 
				
		
			^
kociaciocia: [
^kociokwik] Jest na swoim terenie i należycie do jego społeczności. Przy pójściu do weta kot już po drodze zdąży się zestresować, myślę że nawet cukierków nie chciałby od niego
			
2020/04/30 09:09:30		 
				
		
			^
deli: [
^kociokwik] Dokładnie tak było z Szarką. U weta potwór wymagający czterech osób do podania głupiej szczepionki w kark, w domu kroplówka dwa razy w tygodniu i codziennie tabletki dopyszcznie bez większych problemów...
			
2020/04/30 09:20:19		 
				∅