^
soupe: [
^gosiek] albo nie, znalazlam. Gdybym wrocila w przeddzien z miesiecznego pobytu w Tajlandii albo innej Malezji (w kazdym razie cos n’a wschodzie) i byla w jetlagu i nie miala w domu nic do jedzenia.
2021/10/24 10:25:45
^
olkit: [
^gosiek] w zwykłą niedzielę chyba nic, bo wstaję później, ale gdybym musiała wstać wcześniej i pracować to może bułka albo kawa?
2021/10/24 10:28:05
^
olkit: [
^gosiek] albo jakbym miała na stanie np. głodne dziecko lub osobę ze specyficzną dietą, do której nic w domu nie mam a trzeba nakarmić
2021/10/24 10:30:51
^
olkit: [
^gosiek] tak sobie myślę że mogłyby to być jeszcze podpaski, tampony, papier toaletowy czy inne higieniczne utensylia i coś przeciwbólowego albo tabletki do ssania na gardło, bo aptekę otwierają dopiero o 8
2021/10/24 10:34:59
^
clea: [
^gosiek] Jak pracowałam lub studiowałam poza domem w weekendy, to po drodze na zajęcia zdarzało mi się kupować jedzenie na drugie śniadanie.
2021/10/24 10:41:32
^
deli: [
^gosiek] Nic, w okolicy nie mam żadnej Biedronki, za to mam kilka innych sklepów otwartych w niedzielę rano. A i tak w niedziele o 7 przeważnie odsypiam tydzień.
2021/10/24 10:49:34
^
erwen: [
^gosiek] Zakupy raczej robię z wyprzedzeniem, ale dawniej moj tata robił zakupy w niedzielę rano, bo jest skowronkiem i nie lubi tłumów.
2021/10/24 12:01:02
^
lupinka: [
^gosiek] nic, daleko mam, w bloku mam sklep, 100m od domu Lidla a w promieniu 500m trzy żabki. gdyby zamiast L. była B., to możliwe, że po coś bym skoczyła.
2021/10/24 17:09:56
∅