 |
phishy:
Macie tak, że jak słuchacie podcastów, to choćby i ciekawe były, to odrzuca was głos i dykcja osoby prowadzącej? Nie wspominając o wadach wymowy i kwiatki typu |
|
2022/11/19 19:00:27 przez m.blabler, 3 ♥, 14 ∅
|
^
zuzanka: [
^phishy] Oczywiście. Jak ja cierpiałam słuchając uroczej książki Astrid Lindgren, bo ktoś ją czytał głosem dziecka Iwony i Cejrowskiego.
2022/11/19 19:48:27
^
deli: [
^phishy] Tak. Zdecydowanie. Audiobook do "Tajemnicy diabelskiego kręgu" Kańtoch przemęczyłam, następne tomy wzięłam już w (e)papierze.
2022/11/19 19:57:17
^
srebrna: [
^phishy] Moja mizofonia reaguje na wszystkie wdechy, przydechy, głoski wybuchowe plute w mikrofon, YYY i inne błędy, ale niestety tez jest kategoria "wkurwiający akcent" oraz "nie wiem ale nie mogę" :>
2022/11/19 21:00:21
^
lupinka: [
^phishy] oczywiście, są takie wady wymowy, których nie jestem w stanie słuchać na dłuższą metę. plus jeszcze nieprzygotowanie, motanie się w tematach, wieczne "yyyyy", "eeeee" itp.
2022/11/19 21:14:15
^
lupinka: [
^phishy] [
^lupinka] np. bardzo bym chciała móc słuchać Marty Niedźwieckiej, ale to jest właśnie TA najgorsza dla mnie do słuchania wada wymowy. dlatego też nie znoszę Vito Bambino, ma to samo.
2022/11/19 21:20:35
∅