kocimokiem:

[^przecinek92] Zosi się pobrudziła na tyłku ukochana karatega na obozie (niestety fizjologia ją dopadła). nie była w stanie doprać porządnie, zadzwoniła do pana Michała, z prośbą o pomoc.
2018/09/17 09:49:04 przez www, 0 , 2

^kocimokiem: [^kocimokiem] Michał był 20 km od miejsca obozu, przyjechał, doprał porządnie i 2 dni później dostarczył. świat się nie zawalił
2018/09/17 09:49:53
^przecinek92: [^kocimokiem] no i to rozumiem. Mówię, kwestia kalibru: jeśli to wyjątkowa sytuacja, to owszem, ale _ja_ nie trzymałabym dziecka z dala od _codziennego_ stresu, z ktorym moze sobie, wraz ze _wsparciem_ rodzica, poradzic.
2018/09/17 09:51:47