deli: Co mi się jeszcze przypomniało. Córka kolegi z poprzedniej pracy niefortunnie spadła z huśtawki i złamała rękę. Kolega, sam nauczyciel wf, który wypadków na lekcjach zaliczył sporo, był gotów składać skargę na przedszkole, że nie dopilnowało. |
|
2020/08/25 09:43:57 przez www, 0 ♥, 4 ∅ |
^kociaciocia: [^deli] I tu jest chyba największa różnica. Moi rodzice nie mieli wymagań w stosunku do "komunistycznej szkoły". Prostowali niektóre lekcje historii i podsuwali lektury, ale skarga na szkołę nikomu nawet przez myśl nie przeszła
2020/08/25 09:52:23
2020/08/25 09:52:23
^janekr: [^deli] Gdy byłem w liceum, sąsiednia klasa pojechała na wycieczkę w góry, chłopcy wieczorem poszli na piwo, a w drodze powrotnej jeden z nich wpadł pod samochód ze skutkiem śmiertelnym. Nie chcecie wiedzieć, jak ...
2020/08/25 11:58:46
2020/08/25 11:58:46
^janekr: [^deli] [^janekr] ...zachowywali się potem wszyscy nauczycieli, nawet ci, co nie mieli z wycieczką nic wspólnego.
2020/08/25 11:59:21
2020/08/25 11:59:21
^kouma: [^deli] To wszystko jest względne. Jak w liceum kolega wybił palec i pojechali do szpitala nie mówiąc nikomu, to dostali (słusznie) opierdziel od wfisty. Jak potem dostałem piłką w nos tak, że krew poszła...
2020/08/25 12:03:03
∅
2020/08/25 12:03:03