dees: #ankieta czy w waszych domach rodzinnych wkładało się garnek z ugotowaną kaszą pod kołdrę, żeby tam "doszła", czy to był u mnie jakiś odpowiednik obcinania końców pieczeni? |
|
2020/10/10 21:01:03 przez www, 3 ♥, 20 ∅ |
^fel: [^dees] wg mojej dietetyczki obniża to IG potraw, ja czasem tak robię dodatkowo, jak za wcześnie ugotowałam coś, a obiad się opóźnia. Kasza, ryż, nawet ciemny makaron
2020/10/10 21:04:52
2020/10/10 21:04:52
^lupinka: [^dees] nie, zawijało się w kocyk, żeby trzymały ciepło, jak np. trzeba było opóźnić obiad, żeby było gotowe.
2020/10/10 21:09:51
2020/10/10 21:09:51
^olkit: [^dees] tak, żeby się nie przypaliło na ogniu (bo np. za gęste do mieszania) ale doszło do stanu używalności
2020/10/10 21:14:03
2020/10/10 21:14:03
^sylvana: [^dees] tak, zwłaszcza jęczmienną perłową, pęczak i ryż, ale czasami gryczana też lądowała pod kołdrą.
2020/10/10 21:16:36
2020/10/10 21:16:36
^bashfullsson: [^dees] tylko gryczana. Nigdy nie uzyskałem sensownej odpowiedzi po co.
2020/10/10 21:49:30
2020/10/10 21:49:30
^lukocur: [^dees] tak, kasze lub ryż zawijała mama w gazetę, to znaczy garnek zawijała i wsadzała w pościel. Czyżby gotowała przed pójściem do pracy? Tego już nie pamiętam
2020/10/10 23:22:56
2020/10/10 23:22:56
^yaal: [^dees] Kaszę, ryż - tak, ale nie ugotowane, tylko zagotowane na chwilę. I to w cieple się gotowało do idealnej sypkiej konsystencji bez pilnowania.
2020/10/11 00:21:04
2020/10/11 00:21:04
^yaal: [^dees] Zresztą makaron też tak można, tylko dłużej trwa niż w gotującej wodzie.
2020/10/11 00:22:16
∅
2020/10/11 00:22:16