lafemmejuriste: [^shigella] Wiesz, co mnie bawi w pewnym sensie najbardziej? Że w początku lat 90 XX w. w RP bywało podobnie. Tj. ja dziecięciem będąc wracałam sama na piechotę w śniegu. |
|
2015/04/23 16:41:31 przez www, 1 ♥, 5 ∅ |
Lubią to: ^sithian, ♥
^lafemmejuriste: [^lafemmejuriste] I, co ciekawe, nie traktowałam tego jako brak relacji z rodzicami. Odnoszę wręcz wrażenie, że *relacje* dzieci z rodzicami to nie odwożenie do szkoły i przywożenie z zajęć dodatkowych, ale to ja.
2015/04/23 16:42:18
2015/04/23 16:42:18
^gliniany: [^lafemmejuriste] [^lafemmejuriste] w '80 było to samo i masz milijon procentów racji.
2015/04/23 16:42:53
2015/04/23 16:42:53
^shigella: [^lafemmejuriste] I dzieci bawily sie/zajmowaly sie soba same przez wiekszosc czasu
2015/04/23 16:43:31
2015/04/23 16:43:31
^sithian: [^lafemmejuriste] Co prawda to miasto, ale w schyłkowym PRL ani nie było lamp sodowych, ani tymi bladoniebieskimi nie szafowano. Śnieg leżał na chodniku, a mimo to wracało się ze szkoły własnonożnie. Oraz [^lafemmejuriste] +1
2015/04/23 16:46:27
2015/04/23 16:46:27
^srebrna: [^lafemmejuriste] Jako wyposażona w o 6 lat młodszego brata byłam odbierana przez matkę (miała wychowawczy) jakoś do ~połowy 2 klasy, ale potem łaziłyśmy same. Co prawda półtorej przecznicy było do szkoły, ale np. na religię sporo dalej.
2015/04/23 18:53:30
∅
2015/04/23 18:53:30