|
jenny: jak dobrze, że nie mieszkam w lubuskiem. chyba bym zeszła na zawał w takiej atmosferze. a o wyjściu z domu nie byłoby mowy. |
|
2010/02/12 22:46:59, 0 ♥
|
|
jenny: i tak. zjem za chwilę pomarańczę. wiem, że jutro będę płakać i marudzić z bólu. trudno. |
|
2010/02/12 21:23:24, 0 ♥
|
|
jenny: że ze mną ktoś się umawia, a potem nie odzywa - ok. przyzwyczaiłam się. ale żeby umawiać się na rozmowę o pracę i nie przyjść to sorry. i to pracodawca olał. |
|
2010/02/12 21:21:30, 0 ♥
|
|
jenny: skoro nikt nie dzwoni w sprawie dzisiejszego wyjścia na piwo - to ja z pełną premedytacją włączam #skoki i nie zamierzam wychodzić zanim się nie skończą :D |
|
2010/02/12 18:55:48, 0 ♥
|
|
jenny: ależ mi się dziś nie chce wychodzić z domu. nic to. idę poprasować #off (czy to już będzie wystarczająco konstruktywne? ;)) |
|
2010/02/12 18:07:35, 0 ♥
|
|
jenny: nigdy więcej na listę ToDo nie wpiszę sobie 'zrobić coś konstruktywnego'. never ever :P |
|
2010/02/12 17:44:49, 0 ♥
|
|
jenny: prawie 100 otwartych zakładek. na mózg upadłam i to skutecznie, jak widać. |
|
2010/02/12 05:24:04, 0 ♥
|
|
jenny: i teraz, kiedy wreszcie mogłabym się położyć, mi się spać odechciało. no baby to jednak głupie są no. |
|
2010/02/12 04:25:57, 0 ♥
|
|
jenny: wpis na bloga zmęczony, ale jestem zadowolona z efektu :) może jeszcze będą ze mnie ludzie ;) |
|
2010/02/12 04:22:23, 0 ♥
|
|
jenny: no dobra. dość tej prokrastynacji. czas dokończyć posta na blogu ;) |
|
2010/02/12 03:38:50, 0 ♥
|
|
jenny: //blabler.pl/s/im-42860988 //blabler.pl/s/im-42861119 ano mówiłaś. a jak się Mariuszek na koniec zagotował to umarłam już doszczętnie :D |
|
2010/02/12 03:29:55, 0 ♥
|
|
jenny: #wtem... przypomniałam sobie, że mam 150zł do wydania na bieliznę wygrane w konursie Listonica. niach niach. |
|
2010/02/12 02:42:44, 0 ♥
|
|
jenny: //blabler.pl/s/im-42847193 i na gotowca :D o matko - przegenialne |
|
2010/02/12 02:31:41, 0 ♥
|
|
|