|
hiscat: Wysłałam cefałkę na bliżej nieznane mi stanowisko w Columbia Sports Wear... jakaś znajoma B. wrzuciła info na fb i o dziwo, mam odpowiednie kwalifikacje. |
|
2012/09/24 17:10:05, 0 ♥
|
|
hiscat: Kurna, nie znoszę, jak ktoś niespodziewanie przychodzi do domu. |
|
2012/09/24 16:30:32, 0 ♥
|
|
hiscat: Już w sobotę przed spotkaniem z Anią miałam napad w metrze, i to było ZŁE. |
|
2012/09/24 10:45:52, 0 ♥
|
|
hiscat: Ledwo mi starczyło na chleb, zapomniałam, że mam pusty portfel po tym weekendzie. |
|
2012/09/24 10:12:25, 0 ♥
|
|
hiscat: A niedziela popłynęła i zniknęła w magiczny sposób. Wieczorem B. na Kabatach. |
|
2012/09/24 10:11:57, 0 ♥
|
|
hiscat: Sobota - śniadanie w południe, potem sptk z Anią R., która spóźniła się... godzinę, potem znów B. i wieczór przed tv. |
|
2012/09/24 10:11:28, 0 ♥
|
|
hiscat: Piątek - okropna pizza, '500 dni miłości' (uch), fail łóżkowy, chandra i wyjście do 'Na Lato'. A po powrocie cudooooowne bzz. |
|
2012/09/24 10:10:34, 0 ♥
|
|
hiscat: Szczerze mówiąc - zapaliłabym. Ale dobrze się trzymam, nie ma co psuć. |
|
2012/09/21 13:53:54, 0 ♥
|
|
hiscat: Nie mogę uwierzyć trochę, że to już 2 tygodnie minęły, odkąd zapaliłam ostatniego skręta. |
|
2012/09/21 13:53:29, 0 ♥
|
|
hiscat: Wyniki wątrobowe mam dobre. Tarczycowe już nie. Wygląda na to, że mam niedoczynność. |
|
2012/09/21 13:39:01, 0 ♥
|
|
hiscat: O matko. Ważny Telefon. Umówiłam się na wtorek, 10:30. Poszło słabo, pierwsza się pożegnałam fuck. |
|
2012/09/21 12:15:30, 0 ♥
|
|
hiscat: Głupi B. Zamiast przyjechać do mnie na II śniadanie i wrócić do domu ze mną, woli pojechać metrem sam i poczytać książkę. Miło. |
|
2012/09/21 12:09:08, 0 ♥
|
|
|