|
lavinka: [^gammon82] To była taka zasada, będąc dzieckiem zamiast do szkoły, dziewczynki 10-14l były jako służba pomocnicza, potem szły do fabryki albo za mąż, to je utrzymywał facet, a potem wojna, mąż umierał, trzeba było z czegoś żyć. |
|
2015/03/24 11:55:45 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^gammon82] W mojej rodzinie była bieda, prababcia przed wyjściem za mąż robiła za służbę na przykład, reszta jej kobiet na stare lata też.Ale bardziej jako podkuchenne i inne takie, nie gosposie.Po wojnie pra już miała emeryturę. |
|
2015/03/24 11:54:40 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^lavinka] Pół roku awantur, żeby mi dała klucz i pozwalała wracać o 15 ze świetlicy, a nie o 17, jak przychodziła z bratem z przedszkola.Jak sobie pomyślę, że dziś niektórzy odbierają gimbazę... |
|
2015/03/24 11:43:35 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^gammon82] E, ja do szkoły miałam 10 minut piechotą, ale wzdłuż bazaru (samochody!) i tylko rano szłam sama przez pierwsze dwa lata szkoły,potem mnie mama odbierała ze świetlicy i to był straszny wstyd. |
|
2015/03/24 11:42:12 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^gammon82] To nie było jak robota w fabryce, od fajrantu do fajrantu. Gosposiami często zostawały kobiety, którym względy zdrowotne już nie pozwalały pracować w polu czy w fabryce.Faceci w pewnym wieku zaczynali pić. |
|
2015/03/24 11:41:14 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^gammon82] Było koniecznością, to i owszem, ale nie takim zawodem jak teraz, że się przychodzi od 8-16 i dostaje pensje. Dostawało się grosze, żyło się z pańskiego stołu, ale się było niemal jak członek rodziny. |
|
2015/03/24 11:40:12 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^gammon82] Przejście przez płot na bocznicę było spory kawałek piechotą, chyba z godzinę szliśmy.Ja,koleżanka z klasy i mój coś około ośmio czy dziewięcioletni młodszy brat. :) |
|
2015/03/24 11:39:02 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^gammon82] Moje osiedle było jednym wielkim placem budowy,tyle atrakcji,że człowiekanawet nie ciągnęło dalej,ale bywali w moim wieku,co się urywali i zwiedzali np.hutę.Też raz dohuty przez płotposzliśmy,na bocznicę,ale nas cieć pogonił. |
|
2015/03/24 11:38:04 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^janekr] Bo bycie gosposią było doskonałym dorobieniem do emerytury, przed wojną system emerytalny w zasadzie chyba nie istniał.Starsi ludzie zatrudniali się jako nianie,gosposie,kucharki.Teraz to pomału wraca. |
|
2015/03/24 11:34:45 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^elfette] Co mi przypomina, jak brat Tomiego mając lat 11 jeździł sam pociągiem do Warszawy, żeby pomagać rodzicom w zakupach (na prowincji był problem z dostawami, niektore rzeczy bywały tylko w stolycy na Mazowszu). |
|
2015/03/24 11:33:10 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^kocimokiem] O matko, też tak mieliśmy, pomogła wymiana wężyka i zaworu przez pana hydraulika. Rury nam wyły, nie rezerwuar, niech sprawdzą, co im tam gra naprawdę. |
|
2015/03/24 11:31:35 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^lavinka] Fakt, że w obrębie jednej gminy, no ale bez nadzoru żadnego, mogłam wracać dookoła, co mi tylko w głowie zakwitło. Ale już wtedy były dzieciaki, które bez rodzica nie ruszyły się z domu na krok. |
|
2015/03/24 11:28:40 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^gammon82] [^kerri] Słuszna uwaga. Na basen trochę jeździłam autobusem. Miałam 10 lat. Sama jeździłam, a potem spory kawałek szłam piechotą.Wracałam po 19. |
|
2015/03/24 11:27:46 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: Swoją drogą Freud chichra się zza grobu, jak to wielka pacyfistka lubuje się w pojazdach opancerzonych z lufami. Ani chybi jakiś kompleks Edypa, czy inne zboczenie. ;) |
|
2015/03/24 11:25:44 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^lavinka] #pokaczolg to cudo z czaszką zwie się wg nich m1 abrams, skala 1:72 I kosztuje tylko 20zł. No ale maluch, to nie dziwota. Większe są za 30. |
|
2015/03/24 11:23:59 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^yurek55] Ja kiedyś radośnie pojechałam do sklepu bez klucza i zapięłam bez sprawdzania(od tej pory staram się brać zapinkę zapiętą). Na szczęście sklep blisko, wróciłam do domu po klucz piechotą. Tyle kalorii spalonych gratis! ;) |
|
2015/03/23 22:46:26 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^wariag] W pierwszej chwili pomyślałam o ekipie modlińskiej, która wlazła do kabiny, a potem przypomniał mi się film ze mną ;) |
|
2015/03/23 20:56:47 przez m.blabler, 0 ♥
|
|
lavinka: [^yaal] Kiedyś na to chorowałam, tylko układane rzędami, nie w pokład. Ale mi przeszło, zwłaszcza jak się dowiedziałam, ile wynosi robocizna za układanie :) |
|
2015/03/23 14:01:42 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^inka44] Sęki są w drewnie najgorszego sortu, klasa trzecia, taki parkiet szybko się niszczy. Dobry parkiet nie będzie miał sęków. BTW ja tam wolę grube stare deski, ale nie sosnowe oczywiście.Modrzew, jesion itp. |
|
2015/03/23 14:00:42 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^porzeczek] Jest jeszcze coś zwane finishparkietem, taka hybryda klepki i paneli. Na górze ma cienką warstwę drewna, jak weźniesz buk albo dębinę, to Ci nożyczki dziury nie zrobi. Można cyklinowac, układa się jak panele. |
|
2015/03/23 13:49:12 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^kerri] Czyli jak rozumiem nie ma innej możliwości w nieprzyznawaniu racji niż hejt? Moim zdaniem jest znacznie więcej. Cóż, zerojedynkowe widzenie świata zawsze prowadzi do eskalacji konfliktu, nigdy do zmiany na lepsze. :( |
|
2015/03/22 15:11:26 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^kerri] Jest taka śmieszna scena z Potworów i spółki, jak ten seledynowy próbuje upchnąć dziecko w naturalnym środowisku (pokój dziecięcy) i w efekcie ląduje z Bu na swoich plecach ;) |
|
2015/03/22 15:05:02 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^aniaklara] Uwielbiam rzeczy, które nie wyglądają jak z chińskiej fabryki zabawek. No wiesz, są "nieidealne", prosto z ludzkich rąk. Ślady farby nakładanej... palcami? Boskie. |
|
2015/03/22 11:46:41 przez www, 0 ♥
|
|
lavinka: [^dzierzba] Klu też lubi kotki. I misie i samochody i... paski. Bodziak w grube czarne pasy ulubionym. :) |
|
2015/03/21 23:38:27 przez m.blabler, 0 ♥
|
|
Lavinka (lavinka)
Jestem jak światełko w tunelu. Odgłos nadjeżdżającego pociągu to tylko złudzenie ;-)
Photostream Blablog
|