kotolot:
   Nie jestem głodna (wręcz przeciwnie), a wciąż się zastanawiam, co by tu zjeść. Sick! Właśnie dlatego nie lubię dni wolnych od pracy.
2010/08/23 19:09:15, 0
kotolot:
   OK, mam już konto w Barclays, pora na śniadanie.
2010/08/23 16:30:23, 0
kotolot:
   O kur.wa, czy ona musi być taka humorzasta?
2010/08/23 13:50:19, 0
kotolot:
   Przed otwarciem oczu wsłuchałam się w wiatr za oknem i bach! Czułam się jak w Piaskach n-lat temu. Damn.
2010/08/23 10:32:58, 0
kotolot:
   Luksus! Pobudka o 9.30!
2010/08/23 10:31:24, 0
kotolot:
   Łoże.
2010/08/23 00:14:50, 0
kotolot:
   Małą paczkę chipsów i batona później. Ble.
2010/08/22 23:22:44, 0
kotolot:
   Alan Vega! Nie o mnie jego kawałek, huh, ja nie rocznik 82.
2010/08/22 22:55:37, 0
kotolot:
   Skręcam, a co.
2010/08/22 22:15:56, 0
kotolot:
   Wczoraj byłam tak zmęczona, że po wejściu do pokoju padłam. Jak mucha. Czy coś tam innego.
2010/08/22 22:06:19, 0
kotolot:
   Idę spać. Jutro 1st dzień pracy. Im intensywniej o tym myślę, tym bardziej się stresuję, więc zdecydowanie idę spać.
2010/08/20 23:49:25, 0
kotolot:
   Wróciłam bliska omdlenia. #wtf Pora na śniadanie.
2010/08/20 18:18:15, 0
kotolot:
   Wielokrotne lol.
2010/08/20 12:49:30, 0
kotolot:
   Oglądam zdjęcia... lol
2010/08/20 12:32:00, 0
kotolot:
   Aale było fajniee
2010/08/20 11:59:35, 0
kotolot:
   Rurki z wysokim stanem, pudrowe body w czarne grochy, pudrowe mokasyny, kolczyki, pierścionek i neckless z kryształem. Oto mój uroczy outfit na dziś. :]
2010/08/19 21:55:44, 0
kotolot:
   Łazienka zajęta. Siedzę w ręczniku, z ipodem i Flaming Lips i zabieram się za skręcanie. Magicznieeee.
2010/08/19 21:21:21, 0
kotolot:
   I znów w domu. Ost dzień. Git git. A teraz time to celebrate! Prysznic, skręcanie i kierunek: kuchnia, chłopy, wino, skręty i fajki. Mmmm.
2010/08/19 21:16:47, 0
kotolot:
   Kładę się spać. Jest w pół do 12, pół h na książkę i sen. Jutro ost dzień pracy na East Hamie, tralalalala. Powinnam coś kupić na pożegnanie dla Naeem'a? Hmm.
2010/08/19 00:26:52, 0
kotolot:
   5 minut i mam zielone. London rocks.
2010/08/19 00:18:31, 0
kotolot:
   ):):):)))))))))))))))))))))))))
2010/08/18 22:42:52, 0
kotolot:
   ALE SIĘ KURWA CIESZĘ!
2010/08/18 22:42:40, 0
kotolot:
   Mam pracę. Hahah! Mam! Intimissimi na Oxfrord Street. Ziom. ZIioooom.
2010/08/18 22:17:45, 0
kotolot:
   Zaraz się spóźnię do pracy. 15 min temu powinnam wejść do łazienki, ale jest zajęta. Kurwaaaaaa.
2010/08/18 08:47:16, 0
kotolot:
   I oby z tych interviews coś wyszło. Zwłaszcza z ostatniego. Aaaa.
2010/08/17 21:37:59, 0
kotolot:
   Dzień wolny od pracy bardzo pracujący. Ale spacer po okolicy super. Kocham Londyn.
2010/08/17 21:20:22, 0
kotolot:
   Od pół godz próbuję sprawdzić, ile czasu zajmie mi jutro przejazd i przy ładowaniu strony siada. Kuśwa. Śwwwwaaaa.
2010/08/17 01:44:54, 0
kotolot:
   Bloody internet! Zacina się!
2010/08/17 01:43:36, 0
kotolot:
   Journey planner, fuck. Zapomniałam.
2010/08/17 01:08:01, 0
kotolot:
   Moi współlokatorzy zrobili pyszną kolację, pyszną! Odwdzięczyłam się papierosem. Na zewnątrz jest zaskakująco ciepło, a ja się kładę.
2010/08/17 00:21:17, 0
kotolot:
   Maryland Cookies z orzechami i czekoladą to coś, co mogę jeść i jeść. I jeść. I jem.
2010/08/16 22:21:14, 0
kotolot:
   I, buahaha - jutro mam dzień wolny. I idę na 3 (trzy!) interviews. Na pewno się nie wyśpię, znów. Nic to.
2010/08/16 22:04:26, 0
kotolot:
   Właśnie wróciłam z pracy. Zmęczona, głodna, ale w nastroju bdb.
2010/08/16 22:03:26, 0
« Strona 3 »
kotolot

Photostream Blablog 

Archiwa