|
boni01: [^janekr] [^boni01] No bo chyba nie wyobrażasz sobie, że te całe gówno latające po samochodzie i silniku jest podłączone bezpośrednio do nóżek procka... |
|
2016/04/05 10:01:19 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^janekr] Ale podobnie masz w prockowym ECU, wszystkie wstępne układy przed A/D od sensorów i wejść są przecież dzielnikami i analogówką z filtrami. Pewnie, że starzejące się kondziołki robią krecią robotę, trza to ogarniać i tyle |
|
2016/04/05 09:55:47 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^boni01] Oraz - można było wymieniać PROMy itp. mając wyprodukowane 100tys płytek ECU z prockiem, pod różne silniki i wymagania - przy analogowych, można było je tylko złomować. Dlatego ana. były krótko, zaraz wszyscy poszli w procki. |
|
2016/04/05 09:37:23 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^boni01] No bo zmiana map zapłonu i wtrysku na procku to jest powiedzmy, parę dni pracy z hamownią itd. a zmiana charakterystyk na analogowym EFI/zapłonie, to może się okazać, że trzeba zacząć od nowa i miesiące zajmie. |
|
2016/04/05 09:34:36 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^boni01] W elastyczności - jak już wystrugał ktoś w miarę działające EFI analogowe, pół roku R&D, to przychodził kolega z działu mechanicznego (albo prawodawca Kalifornii czy inny ekolog) i: "wiesz, to trzeba zmienić". I dupa zbita. |
|
2016/04/05 09:32:36 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^janekr] Obroty, temp. itp to nie był problem większy niż w procesorowych zaraz potem. Długoczasowo, też, problem nie był w elektronice, raczej z przekombinowaną mechatroniką, pneumatyką, hydrauliką. Problem był gdzie indziej > |
|
2016/04/05 09:30:20 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^janekr] Serio mam ci tłumaczyć zdanie "czyli albo X, albo Y" i że oznacza realizację podobnego układu na dwa różne sposoby, X i Y? Czy też - mam po prostu zeznać, że bezprocesorowych zapłonów/EFI nie było i są niemożliwe? |
|
2016/04/05 08:42:02 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^arturcz] Na ogół jednak było to znacznie bardziej skomplikowane, niż byle integrator czy dwa, stąd słówko "wymyślny". Ale, jak na początku tej rozmowy, oczywiście, że wykonalne. |
|
2016/04/05 01:31:16 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^boni01] Czyli albo wymyślny układ analogowy, albo procek, wylicza z paru poprzednich (procek: poprzedniego) pulsów (plus poprawki różne), wyprzedzenie w zakresie np. 3-5% okresu, dla następnego odpalenia. I tak w kółeczko. |
|
2016/04/05 01:12:49 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^janekr] Fajnie kombinujesz, jak matematyk-teoretyk nad silnikiem spalinowym. W teorii to jest w kącie, ale w praktyce w ułamkach okresu tego pulsu, co go czytasz z czujnika wału/wałka, przeliczane analogowo lub, łatwiej, cyfrowo. > |
|
2016/04/05 01:01:24 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^lafemmejuriste] Ach, tak, znamy ich sztuczki, niestety. Ale te 30EUR to jednak motzne i przekracza cokolwiek, co nam się zdarzało... |
|
2016/04/04 18:03:53 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^ejdzej] A kogo obchodzi prywatna "wiara", czy ją można pomacać, na ząb wziąć? Oceniamy przecież intersubiektywne działania, tutaj akurat, tak jakby, hipokryzje różnych odmian i rodzajów, katolików różnych sortów. |
|
2016/04/04 16:37:01 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^ejdzej] Czyli "pan nie wiedział, ale powiedział", nie mam pytań i w sumie to jest doskonale wpisujące się w tradycję i praktykę KK. |
|
2016/04/04 16:22:44 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^wiku] IMHO raczej natura lucka, budującego duże niedemokratyczne hierarchiczne organizacje na podstawie ideologicznej, ale to już inna kwestia. |
|
2016/04/04 16:21:50 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^boni01] Zresztą, można wyjść, zapalić papieroska, ochłonąć i pójść na następną mszę i jakoś wytrwać, więc nawet opuszczenia mszy nie będzie. |
|
2016/04/04 16:21:00 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^ejdzej] Pokaż mi jakiś kanon KPK albo punkt KKK odlegle wskazujący, że wyjście z mszy jest cięższym grzechem (innym niż po prostu opuszczenie mszy niedzielnej) niż pobicie kapłana, bo na razie z rozpędu zassałeś kciuk do krwi. |
|
2016/04/04 16:19:27 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^wiku] No ma taką misję i wizję, taka jego natura; pewnie to nie jego wina, a już na pewno nie tych, którzy "głęboko wierzą" i listów Episkopatu do wiadomości nie przyjmują. |
|
2016/04/04 16:17:22 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^srebrna] Jw. w obecnej doktrynie do "wypisania z KK" nic "nie wystarczy", NIE MA TAKIEJ OPCJI. Ani "weźmi czarno kure", ani dowolnie oficjalna ekskomunika czy apostazja, ani zupełnie dowolne mambo-dżambo. |
|
2016/04/04 16:13:22 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^ejdzej] Zupełnie podobnie jak coś koło 60% katolików w PL, którzy w ogóle słabo docierają na msze - na pewno to chciałeś powiedzieć? Że to gorszy sort katolików i niech się prawdziwym katolikom nie wpieprzają między listy Episkopatu? |
|
2016/04/04 16:09:17 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^ejdzej] "Pamiątką" to w dużym cudzysłowie jednak. A twoja ocena protestu przez opuszczenie mszy (że straszliwszy niż wpierdol księdzu), cóż, jest równie wartościowa jak moja (że to najlżejszy możliwy protest). |
|
2016/04/04 15:57:20 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^ejdzej] No to w takim razie są podwójnie durne - bo w sumie opuszczenie kościoła/mszy na znak protestu to chyba najnormalniejsza i najdelikatniejsza forma protestu? Jaka jest "lżejsza"? Nie pójście na mszę? ;) |
|
2016/04/04 15:43:49 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^ejdzej] [^sirocco] Ale skąd w ogóle pomysł, że jakieś protesty wewnątrz kościoła czy Kościoła robią niekatolicy (przy 98% czy ilu tam se liczy KK w PL)? |
|
2016/04/04 15:31:13 przez www, 1 ♥
|
|
boni01: [^ejdzej] My się tylko przekomarzamy; akurat poszło od argumentu, że tylko prawdziwi katolicy mogą krytykować czy protestować w KK, a ci "nieprawdziwi" lepiej nie. Co prowadzi do rozważań who is who i dlaczego. |
|
2016/04/04 15:25:28 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^arturcz] [^boni01] Zapamiętać raz na jutro - chrzest w rozumieniu KK jest nieodwracalny, i nie ma żadnej możliwości, żeby "przestać być katolikiem", można być kat. z adnotacją "apostata". Nie ma co se dupy zawracać. |
|
2016/04/04 15:09:54 przez www, 1 ♥
|
|
boni01: [^arturcz] A co za różnica, przecież apostazja jest tylko bardziej "efektowną" formą ekskomuniki. I też odwracalna. Komuś się wydaje, że KK uważa, że apostata nie jest katolikiem, albo że wymazuje się go z ksiąg? Haha. Ha. |
|
2016/04/04 15:07:34 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^arturcz] Rid maj lips - ekskomunika z mocy prawa, czyli wyłączenie z KK "z automatu". Np. ktokolwiek dokonuje przerwania ciąży, choćby nikt inny o tym nie wiedział i nie ogłoszono tego, podlega ekskomunice z mocy prawa. Itd itp. |
|
2016/04/04 15:01:46 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^arturcz] Formalnie,to jesteś ekskomunikowany za dowolną twoją herezję formalną, z mocy prawa kanonicznego. I pewnie sporo polskich "głęboko wierzących", ale nie w Episkopat czy zarodki, katolików; no ale nie mówi się o tym, bo i po co |
|
2016/04/04 14:51:33 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^sirocco] Tak, właśnie ta racjonalizacja nieco mnie dziwi, kiedy list Episkopatu czy KKK czy kodeks kanoniczny okazują się "niskopoziomowe" wzg. tzw. "głębokiej wiary", tylko nie wiadomo jakiej i w co. |
|
2016/04/04 13:50:49 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^boni01] No ale - dyskusja o syndromie łysego w kontekście ("od którego momentu "głęboko wierzący" ale nie w X katolik nie jest już katolikiem") nie ma sensu, gdyż przecież KK jej nie prowadzi. Czegoś się przez wieki nauczyli |
|
2016/04/04 13:33:54 przez www, 0 ♥
|
|
boni01: [^sirocco] Wiara w moralną naukę Urzędu Nauczycielskiego KK, zwykłego i powszechnego (nie tego nieomylno-papieskiego) OIMW jak najbardziej jest. Ale może i punkty katechizmu KK itp. źródeł wybiera się do uznania wg. widzimisia, kto wie. |
|
2016/04/04 13:28:45 przez www, 0 ♥
|
|
|