|
lilarouge: przez większość wczorajszego popołudnia pocieszałam strapionych, stawałam na wysokości zadania i zachowywałam zimną krew. jak Stasia Brzozowska. |
|
2009/01/08 08:56:32, 0 ♥
|
|
lilarouge: wypadałoby się zmobilizować, ale nie ma dedlajnów, nie ma napięcia i panuje podejrzany spokój. może to te słynne symptomy kryzysu? |
|
2009/01/07 13:50:36, 0 ♥
|
|
lilarouge: i nawet fakt, że jakaś taka brzydka jestem, nie odbiera mi dziś dobrego humoru |
|
2009/01/06 19:45:53, 0 ♥
|
|
lilarouge: oraz, w ramach notatek z lektur miałam sobie gdzieś zapisać "this game has no name", która to myśl, w odpowiednim kontekście, nabiera pewnego blasku |
|
2009/01/06 19:44:15, 0 ♥
|
|
lilarouge: lub jeden z pomniejszych triumfów bo chyba mam coś w rodzaju zawodowego #borderline i dziś czuję się kopirajterem dobrym i spełnionym |
|
2009/01/06 19:43:22, 0 ♥
|
|
lilarouge: kumoterstwo popłaca. moja wtyka w rzepie "skoczyła na magazyn" i jutro podrzuci brakujące części "wędrówek z potworami" zaprzyjaźnionej barmance. triumf dnia. |
|
2009/01/06 19:42:38, 0 ♥
|
|
lilarouge: //blabler.pl/s/im-5941421 - a nie można by jakichś formalnych spodni? spódnica w obecnych warunkach tak jakoś powiewa grozą |
|
2009/01/06 12:51:55, 0 ♥
|
|
lilarouge: ha, ogarnę teksty, którem sporządziła o 7 rano w zamarzającym wśród śniegów pociągu i będę królową świata |
|
2009/01/06 12:41:21, 0 ♥
|
|
lilarouge: "ryżowe pola w deszczu mokną/bawoły groblą ciągną tank/nie przychodź miły pod me okno/jeśli nie jesteś w stroju pank"- kończę wietnam. jest dobrze. |
|
2009/01/06 10:54:56, 0 ♥
|
|
lilarouge: #kurwa. dwa pociągi - każdy spóźniony o 40 minut. w sumie 3 godziny na mrozie bo kto by tam włączał grzanie. ciekawe, czy da się złożyć pozew przeciwko #pkp |
|
2009/01/06 09:13:41, 0 ♥
|
|
lilarouge: mam nowe złe karmy, naprawdę paskudne. teraz trzeba je komuś wcisnąć... |
|
2009/01/05 21:57:27, 0 ♥
|
|
lilarouge: wspięłam się na niewątplie wyżyny aseksualnej mamuśkowatości, wbijając się w polarową piżamkę, co to ją od mamy na święta. cóż, przymroziło... |
|
2009/01/05 21:54:49, 0 ♥
|
|
lilarouge: im bardziej jestem zdenerwowana tym, że nie udaje mi się napisać nic sensownego, tym bardziej bez sensu piszę. chcę to skończyć już. |
|
2009/01/05 13:42:22, 0 ♥
|
|
lilarouge: patrick wolf i jabłko w cieście uspokoiły mnie nieco. ale i tak jest chujowato w jakiś trudny do określenia sposób i nawet nie mogę zwalić na hormony |
|
2009/01/05 09:23:07, 0 ♥
|
|
lilarouge: rano było mi smutno i myślałam słowami wieszcza o porach na kolację, niesionych za plecami jak krzyż |
|
2009/01/05 09:21:28, 0 ♥
|
|
lilarouge: w dodatku okazało się, wystarczyło przez rok nie gadać po francusku a już się strasznie zacinam |
|
2009/01/04 18:01:37, 0 ♥
|
|
lilarouge: obawiam się, że współczynnik głupiocipowatości wzrósł mi drastycznie w ciągu ostatnich dni. dobrze, że już jutro trabacho |
|
2009/01/04 17:58:02, 0 ♥
|
|
lilarouge: oh, my, my, jestem głupia, ekscytuję się banalnymi wiadomościami na fejsbuku, w dodatku wysyłanymi z drugiego końca jewropy. |
|
2009/01/04 15:30:06, 0 ♥
|
|
lilarouge: drzewiej dziewczęta chciały wszak być gitarą jimmy'ego hendrixa. a czy kto chce być słuchawkami lady gagi? |
|
2009/01/03 16:46:34, 0 ♥
|
|
|