|
lafemmejuriste: [^ghostwriter] Dlatego moja zasadnicza postawa wobec ludzi jest ogólnie pozytywna, niemniej trafiają się takie jednostki, które wymykają się możliwości lubienia ich od początku. A później tylko potwierdzają słuszność tego odruchu ;) |
|
2014/07/01 18:30:21 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^ghostwriter] Masz rację, a ja mam świadomość, że moje nielubienie może mimo nałożonej mu smyczy być jakoś odczuwalne, ale obawiam się, że to jest nie do uniknięcia niestety. |
|
2014/07/01 18:23:30 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^sithian] Trochę tak. Inna rzecz, że ja standardowo traktuję ludzi neutralnie. Są jednak tacy, których z miejsca nie lubię i tacy, których na tej samej zasadzie lubię. |
|
2014/07/01 18:20:33 przez www, 1 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^lafemmejuriste] Ba! W ramach autocenzury oraz polityki równych szans starannie badam moje przeczucie, trzymam je na smyczy i czekam na dowód, że się pomyliło ;) |
|
2014/07/01 18:14:50 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^ghostwriter] Jest takie ryzyko, chociaż ja nielubienia staram się nie okazywać, szczególnie jeśli wynika ono tylko z przeczucia: nie jestem ani oschła, ani tym bardziej nieuprzejma; jest więc szansa, żeby mnie przekonać, że się mylę. |
|
2014/07/01 18:13:54 przez www, 1 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^ghostwriter] Rzecz nie w dowodzeniu, że nie lubię, a w dowodzeniu, że moje nielubienie było uzasadnione (co się okazuje po czasie), czyli gdybym była milsza, to dałabym szansę, a później pewnie bym znielubiła. |
|
2014/07/01 17:50:44 przez www, 1 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^ghostwriter] To będę cofała wnioski dowodowe, a w najgorszym wypadku wyląduję w sprawie wyłącznie w oparciu o własne oświadczenie, w razie potrzeby wygłoszone po odebraniu przyrzeczenia w trybie art. 303 k.p.c. ;) |
|
2014/07/01 17:39:11 przez www, 1 ♥
|
|
lafemmejuriste: Jestem złym człowiekiem, wiem, bo się uprzedzam i z góry, nie dając szansy, nie lubię (w drugą stronę też to działa). Ale wzywam wszystkich bogów na świadków, że dotąd pomyliłam się tylko raz. |
|
2014/07/01 17:05:48 przez www, 1 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^janekr] Pomiędzy praktykami powszechną a zalecaną jest taaaaaaaka przepaść ;) I właśnie stąd wynika cały mój bulwers w sprawie. |
|
2014/07/01 15:25:30 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^yaal] Nad tym się nie zastanawiałam. Wiesz, w UK czeki są na porządku dziennim, w RP praktycznie nie istnieją w obrocie prywatnym... |
|
2014/07/01 15:21:39 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^agg] Depozyt notarialny. Taki, że kasa do czasu skutecznego podpisania umowy jest zabezpieczona u notariusza. |
|
2014/07/01 15:13:30 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^janekr] Depozyt. Czyli robisz przelew do notariusza, notariusz potwierdza to protokołem i później w akcie stwierdza, że pieniądze są i on zobowiązuje się je przelać sprzedawcy. |
|
2014/07/01 15:11:22 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^janekr] Też prawda. Niemniej uważam, że to powinno być załatwiane w całości u notariusza, jeśli nie da się przelewem, to niestety trzeba to organizować starożytnymi metodami. |
|
2014/07/01 15:03:50 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^lafemmejuriste] I nadal będę uważać, że te wycieczki w połowie aktu do banku to jakieś dziwo i wywrócenie do góry nogami instytucji aktu notarialnego. |
|
2014/07/01 14:58:43 przez www, 1 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^janekr] Jak nie chcesz taszczyć gotówki ani płacić tysia za depozyt notarialny, to tak to się kończy, chociaż jak słusznie ^wiku zauważył więcej sensu miałoby robienie u notariusza przelewu. |
|
2014/07/01 14:55:50 przez www, 1 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^robmar] W zasadzie się nie da, bo wszystkie zainteresowane strony starannie się wzajemnie pilnują, ale to jakby... przelewanie pieniędzy za akt, którego jeszcze nie ma... |
|
2014/07/01 14:29:03 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^lafemmejuriste] Zadzwoniłam do zaprzyjaźnionego notariusza wylać bulwers, a on mi na to: "O co Ci chodzi? Że wygląda krzywo? Ale tak się robi, żeby kasy w gotówce nie nosić i nie płacić za depozyt." Teraz to już mi wszystko opadło. |
|
2014/07/01 14:21:21 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: Słuchajcie uważnie, a i tak nie uwierzycie: więc notariusz proponuje, że strony podpiszą akt notarialny, pójdą do banku, jedna ze stron założy tam sobie konto, druga przeleje jej pieniądze, jak kasa będzie na koncie, to wrócą i wtedy on podpisze akt. |
|
2014/07/01 14:11:32 przez www, 0 ♥
|
|
|