|
lafemmejuriste: [^makdaam] W tym, w którym są nieodłącznym elementem JAJKA, będącego częścią symboliki chrześcijańskiej. To nie jest tak, że pisanka występuje sobie. |
|
2019/04/19 14:52:43 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^sitc] Ale to wciąż lepsza opcja niż sandałki w przypadku wdepnięcia w krowi placek ;) |
|
2019/04/19 14:26:10 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^kulkacurly] W ogóle jak ja się wściekłam ostatnio, jak wyczytałam żale na Rzepie, że kobiety niby takie silne, a jak idą święta, to nie chcą spotkania zarządu. Kurwa. To nie jest tak, że kobiety nie chcą. FACECI TEŻ NIE POWINNI CHCIEĆ. |
|
2019/04/19 14:00:53 przez www, 1 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^perdo] Tak i nie. Źródło sobie może mieć, jakie chce. Chodzi o to, że jajka, chleb i mięso znalazły miejsce w symbolice chrześcijańskiej eventu, a zajączek nadal nie. Tyle. Nic więcej i nic mniej. |
|
2019/04/19 13:57:50 przez www, 1 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^perdo] Kiełbasa jest mięsem, a pisanka jajkiem. Jest związek z symboliką itp. Zajączek jest nieprzypisywalny religijnie do wydarzenia. A szkoda. |
|
2019/04/19 13:54:25 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^perdo] Ale mają symbolikę religijną i jednocześnie okolicznościową. Zajączek jest 100% doklejką do koszyka i nigdy nie był elementem wierzenia (! - co nie znaczy, że nie jest elementem symboliki okolicznościowej, pozakościelnej). |
|
2019/04/19 13:49:15 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^lupinka] I co? Po rezurekcji zamiast śniadania wielkanocnego - kolacja wielkanocna? Czy jak? |
|
2019/04/19 11:43:01 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^merigold] Łooooo! Ale w obrządku katolickim, że tak powiem? Ciekawy zwyczaj, jak działa i skąd są? |
|
2019/04/19 11:36:26 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^agg] Wiem. To jest żenujące. A z drugiej strony biegli dostają od ręki. Nie chcę twierdzić, że wszyscy i zawsze, ale zasadniczo jak przeglądam akta spraw, to nie dalej, jak 10 kart za opinią biegłego jest postanowienie o wypłacie. |
|
2019/04/19 11:02:25 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^lafemmejuriste] Powiem Wam w tajemnicy, że jeśli do po świąt nie dostanę kasy za urzędówkę, która się skończyła w lipcu 2018 r., to pozwę sąd. |
|
2019/04/19 10:57:51 przez www, 3 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^agg] Nie wierzę, że próbujesz mnie przekonać, że coś tak subiektywnego, jak wygoda, jest obiektywnie i co do zasady ograniczone w odniesieniu do dowolnie zdefiniowanej grupy osób. |
|
2019/04/19 10:30:52 przez www, 3 ♥
|
|
lafemmejuriste: Dziadek autobusowy, prawdopodobnie nacierający stopy czosnkiem, do kontrolera: "Ja dziad, pan dziad, a Maryja już dwa tysiące lat... PONAD dwa tysiące lat, ciągle młoda". I wysiadł na tym samym przystanku co ja i potruchtał (!) w stronę Królewskiej. |
|
2019/04/19 10:28:06 przez www, 3 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^lafemmejuriste] I tak bolesną metodą prób i błędów nauczyłam się dobierać ciuchy tak, żeby przetrwanie w nich 10h dnia pracy nie zużywało całej energii i uwagi, jaką dysponuję. |
|
2019/04/18 20:12:06 przez m.blabler, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^lafemmejuriste] Zdarzyło mi się nosić baleriny (i szpilki), które zmasakrowały mi stopy, spódnicę, w której nie mogłam oddychać i bluzki (ze trzy razy się tak nadziałam), w których pociłam się potwornie i paskudnie. |
|
2019/04/18 20:10:09 przez m.blabler, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^lafemmejuriste] Zatem nie, nie mogę się zgodzić, że dresscode jest jakkolwiek shamingowy, w przeciwnym razie należałoby przyjąć, że shamingowe jest wszystko poza dresem. |
|
2019/04/18 20:06:32 przez m.blabler, 2 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^agg] Koszty i wygoda dotyczą wszystkich po równo, a bardzo szczupłe laski też zdarza się, że czują się nieswojo w bluzeczkach i spódniczkach, bo wolą za dużą sukienkę. |
|
2019/04/18 20:05:07 przez m.blabler, 2 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^lafemmejuriste] *"to bez sensu" - dress code, oczywiście nie licząc tego, że ubranie powinno być czyste i kompletne, as in: praca to nie plaża. |
|
2019/04/18 18:19:19 przez m.blabler, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^agg] W 100% się nie zgodzę, ponieważ ładnie, dobrze i elegancko można się ubrać niezależnie od rozmiaru, i równie niezależnie od rozmiaru jest to bez sensu, jeśli kontaktu z klientem zasadniczo brak. |
|
2019/04/18 18:17:11 przez m.blabler, 3 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^lupinka] Syf, immisje zapachowe, ryzyko usmarowania (przypadkiem) wszystkiego na trasie od kuchni do biurka, zalanie/uszkodzenie sprzętów itd. oraz jest to niezdrowe. PS: sama jem przy biurku, ale totalnie rozumiem biurowy zakaz. |
|
2019/04/18 17:56:13 przez www, 3 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^shigella] Ja bym się odgryzła w tym samym tonie, że "ale to tak empatycznie zauważasz, to strasznie miłe z twojej strony, bo widzę, że też masz z tym problem, ale nie uważałabym za stosowne tak sama z siebie zwrócić ci na to uwagę." |
|
2019/04/18 13:24:13 przez www, 1 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^lupinka] Jak długo nie dorzucę im do prania czerwonej koszuli, nie odważę się na taki krok, bo bym umarła w trakcie :D |
|
2019/04/18 11:04:28 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^cloudy] [^cloudy] Obrusy co do zasady śnieżnobiałe, plamy - diabli wiedzą. Odbarwienia od zbyt długiego leżenia nakrochmalonymi, plamy od sosu, herbaty pewnie, może kawy, wina nie zidentyfikowałam. |
|
2019/04/18 10:59:24 przez www, 0 ♥
|
|
lafemmejuriste: Wymyśliłam sobie, że zrobię w tym roku pisanki woskowe i zacznę od zafarbowania jajek na żółto, następnie wzorek i farbowanie na bordowo. Na razie najbardziej żółte to mam palce :/ |
|
2019/04/18 10:48:35 przez m.blabler, 1 ♥
|
|
lafemmejuriste: [^lafemmejuriste] Dobra wiadomość jest taka, że obrusy żyją i mają się dobrze (odwirowane i natychmiast równiuteńko rozwieszone). Zła jest taka, że plamy i odbarwienia mają się równie znakomicie :/ ^Cloudy, ratunku? |
|
2019/04/18 10:45:30 przez m.blabler, 0 ♥
|
|
|